Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bystra. Winnica Bucze przyciąga amatorów dobrego wina. Właśnie zaczęły się tam winogronowe żniwa. Potrwają kilka dni

Lech Klimek
Lech Klimek
Lesław i Sebastian Kuk mają 1200 winnych krzewów, głównie pochodzenia francuskiego i niemieckiego. Uprawy dogląda każdego dnia Lesław, bo jego syn Sebastian na co dzień pracuje w Krakowie, mieszka pod Ojcowem. Teraz jednak jest na miejscu, zaczęły się winne żniwa. Pracy jest dużo.

FLESZ - Polacy za biedni by jeść eko

Winnica Kuków nazywa się Bucze, a swoją nazw wzięła od wzgórza, na której się znajduje. Pierwsze krzaki winorośli pojawiły się tu w 2012 roku.
- Z tych pierwszych nasadzeń zostało już tytko chyba dwa krzaki – mówi Lesław z uśmiechem. - One były tak naprawdę na próbę, chcieliśmy zobaczyć, czy tu w Bystrej są warunki dla takiej uprawy – dodaje.
Winna działka położona jest dość wysoko, bo prawie 450 metrów nad poziomem morza, choć w polskich warunkach klimatycznych przyjmuje się, że winnice zakłada się maksymalnie do 300 metrów.
- Nasze pierwsze zbiory to 2013 rok - nie kryjąc dumy, mówi pan Lesław. - Nie było tego wiele, bo tylko z 40 krzaków, ale udało się zrobić kilka butelek wina, z których kilka przechowywanych jest do dzisiaj. Okazało się też, że ziemia pełna kamieni sprzyja uprawie winorośli. Krzewom nie zaszkodziła też wysokość – dodaje.
Winnica się powiększa, jeszcze w tym samym roku dosadzili 120 kolejnych krzaków. Potem poszło już z górki. Sebastian dokupił trochę ziemi, a pierwsze nasadzenia z 2014 roku dały plon rok później. Wtedy też na Buczu pojawiły się kolejne nasadzenia. Obecnie Kukowie mają pod opieką około 1200 krzaków. To teraz głównie niemieckie odmiany - solaris, regent, rondo, których w Polsce jest teraz więcej, niż w kraju pochodzenia. Na Buczu świetnie sprawdzają się też stare francuskie odmiany marechal foch, leon milot i aurora.
- Cały proces produkcji wina odbywa się w domu - opowiada pan Lesław. - Mamy specjalne pomieszczenia i kupione już zbiorniki fermentacyjne, bo moszczu jest za dużo, by używać szklanych dymionów. Oczywiście konieczne było też kupienie specjalnej maszyny do oddzielania owoców od łodyżek. Ręczne obieranie nie wchodziło już w rachubę. W winnicy pojawił się też mały traktorek - iopowiada.
Wina w piwniczce pana Lesława przybywało, ale tak naprawdę nie można było go nikomu legalnie sprzedać. Uzyskanie wszystkich wymaganych pozwoleń, to proces bardzo skomplikowany i długotrwały. Niewielu posiadaczy winnic się na to decydowało.
- Na szczęście mamy to za sobą – opowiada Sebastian Kuk. - To była długa wędrówka po urzędach, ale na końcu pojawił się w naszych rękach dokument uprawniający do legalnej sprzedaży naszego wina - dodaje.
Informacja o tym, że na Buczu, w winnicy jest dobre wino, rozchodzi się poprzez internetowe fora.
- Teraz trochę zmieniamy szczepy winne – mówi Sebastian. - Z winnicy znika aurora, a w jej miejsce pojawi się węgierska odmiana cserszegi füszeres. Mam nadzieję, że w przeciwieństwie do swojej poprzedniczki będzie bardziej odporna na choroby - dodaje.

Pobierz

Jak korzystać z aplikacji, by otrzymywać informacje z miasta i powiatu? To proste!
Po wejściu w aplikację w prawym górnym rogu w menu wybierz swoje miasto.

Aplikacja jest bezpłatna i nie wymaga logowania. Oprócz standardowych kategorii, z powodu panującej epidemii, wprowadziliśmy zakładkę "koronawirus", w której znajdziesz wszystkie aktualne informacje związane z epidemią.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gorlice.naszemiasto.pl Nasze Miasto