Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bobowa. Ministerialna nagroda dla koronkarki Jadwigi Śliwy. Mało kto wie, że jej dzieła dotarły do Kraju Kwitnącej Wiśni

Halina Gajda
Halina Gajda
Podczas gali, która odbyła się w Operze Narodowej w Warszawie Jadwiga Śliwa hafciarka – koronkarka z Bobowej znalazła się wśród 19 rzemieślników którzy zostali uhonorowani tytułem „Mistrz Rzemiosł Artystycznych
Podczas gali, która odbyła się w Operze Narodowej w Warszawie Jadwiga Śliwa hafciarka – koronkarka z Bobowej znalazła się wśród 19 rzemieślników którzy zostali uhonorowani tytułem „Mistrz Rzemiosł Artystycznych Danuta Matloch, archiwum prywatne
Jadwiga Śliwa, koronkarka z Bobowej znalazła się pośród 19 rzemieślników, którzy zostali uhonorowani tytułem Mistrz Rzemiosł Artystycznych. Wyróżnienie przyznane, ale też wręczone jej zostało przez Piotra Glińskiego, ministra kultury. Wielka gala odbyła się w Warszawie w Salach Redutowych Teatru Wielkiego – Opery Narodowej.

Nie będzie przesadą powiedzieć o laureatce, że jest kobietą wielu talentów artystycznych. Spod jej ręki wychodzą koronki we wszystkich możliwych kształtach i konfiguracjach. Potrafi je włączyć w kołnierz letniej sukienki, ale też ślubnej kreacji. Doskonale haftuje, specjalizuje się przy tym w sztandarach. Jej prace podziwiali Francuzi, zachwycali się Japończycy. Na emeryturze znajduje czas na wszystko, poza nudą. Na tę nie ma miejsca w jej kalendarzu.

Nie tylko koronkarka, ale też hafciarka

Na warszawskie salony pojechała, a jakże, w kreacji ozdobionej własnymi rękoma. Haftowane irysy na eleganckim jasnym płaszczyku prezentowały się nadzwyczajnie. Trochę w tym było damskiej logiki – żadna kobieta przecież nie lubi, gdy na tej samej imprezie pojawia się inna, w podobnej kreacji. Irysowy haft dawał pewność.
- Było pięknie – opowiada o wyjeździe do Warszawy laureatka.

Piotr Gliński podczas przyznawania wyróżnień podkreślał: polskie rzemiosło artystyczne potrzebuje wsparcia, a my potrzebujemy rzemiosła artystycznego

- W zamierzchłych czasach to cechy rzemieślnicze, gildie tworzyły dorobek, tradycję i dziedzictwo kultury światowej. Wytwory tej kultury są do dziś obecne, a my o nie dbamy jako o zabytki. Ważne jest jednak, aby rzemiosło artystyczne rozwijało się nadal, było podtrzymywane, żebyśmy dbali o te ginące zawody, bo kultura bez rzemiosła artystycznego nie mogłaby istnieć – podkreślił prof. Piotr Gliński.

Nagroda od ministra to dowód, że rękodzieło wciąż się liczy, a tradycja, mimo postępu wciąż jest ważna. Również we współczesnym, coraz bardziej elektronicznym i wirtualnym świecie.

- W koronce najważniejsze jest myślenie. Przestrzenne i logiczne. Owszem, są schematy, ale gdy się tworzy coś samemu, to każdy ruch musi być przemyślany – opowiada.

Jadwiga Śliwa jest nie tylko koronkarką, ale też hafciarką. Specjalizuje się w sztandarach, ale na tym polu wspiera ją córka. I znowu trzeba powiedzieć – są mistrzyniami. Kto nie wierzy, niech spojrzy na sztandary choćby w gorlickich szkołach – Kromerze, Ekonomiku czy Zespole Szkół Technicznych.
- Haft jest znacznie trudniejszy od koronki – mówi z przekonaniem. - Wymaga znacznie większej precyzji – dodaje.

Z Bobowej do Osaki droga nie taka daleka

Bobowskimi koronkami, które wyszły spod ręki Jadwigi Śliwy zachwycali się Japończycy. Trzeba bowiem wiedzieć, że zbiegiem różnych okoliczności pani Jadwiga pojechała z klockami, wałkami i zapasem nici do kraju Kwitnącej Wiśni. A te okoliczności? To było kilka lat temu, dokładnie w 2017 roku, gdy zadzwoniła do niej studentka z Poznania z pytaniem, czy prowadzi warsztaty koronczarskie, bo ma chętnych. Pani Jadwiga odpowiedziała, że jak najbardziej, że zaprasza.

- Dopiero nieco później zastanowiło mnie, dlaczego pytała o to, czy będzie miał kto tłumaczyć moje instrukcje na język angielski - opowiadała nam. - Podczas kolejnej rozmowy, gdy potwierdzała warsztaty, młoda poznanianka nadmieniła, że przyjedzie z małżeństwem Japończyków – wspominała.

Nie jeden raz przekonaliśmy się, że wspólne pasje nie znają bariery językowej. To się tylko potwierdziło – Japończycy koronkami byli zachwyceni, niejako w rewanżu zaprosili bobowiankę do Osaki. Ta, choć z duszą na ramieniu, wyzwanie przyjęła, bo przecież raz się żyje! Na miejscu, w Osace, przez kilka dni uczyła jak zrobić koronkowe sploty - płócienka, siekanki, warkoczyki z pikotkami czy listki.

- Japończycy, wbrew temu co sądzi wielu Europejczyków, są bardzo otwarci, serdeczni, chętni do pomocy, ale też zaciekawieni nowinkami, innymi kulturami – opowiadała nam. - Jeśli już się za coś biorą, podchodzą do tego z pełną powagą i takim zaangażowaniem – podkreślała.

Bobowsko-japońska przyjaźń trwa. Może trochę zaburzyła ją pandemia, bo nie ma szans na spotkanie, ale nie zmienia to nic w idei, która jej przyświeca w pracy: pokazywać unikalną sztukę tworzenia koronki klockowej w świecie zdominowanym przez roboty i automaty. Bobowskie koronki to prawdziwe dzieła sztuki, o tworzeniu których nie wolno nam zapomnieć.

Warto wiedzieć o nagrodzie „Mistrz Rzemiosł Artystycznych”
Historia tego honorowego wyróżnienia sięga 1978 r. Do końca 1990 r. tytuły otrzymało ponad 1 000 uznanych rzemieślników. Od 1995 r. działała ogólnopolska Fundacja Rozwoju Rzemiosł Artystycznych. Działalność fundacji była nakierowana na promocję i rozwój rzemiosła artystycznego, ginących zawodów i przywrócenie honorowego tytułu Mistrz Rzemiosła Artystycznego.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gorlice.naszemiasto.pl Nasze Miasto