Beskidzki Klimatyzator to impreza, która zachęcała do poznania otaczającej nas przyrody. Każdy mógł znaleźć tu coś dla siebie

Główny organizator Beskidzkiego Klimatyzatora to fundacja Dziki Projekt czy w największym skrócie edukacja ekologiczna skierowana do wszystkich grup społecznych. Pod tym hasłem kryje się jednak mnogość treści i działań. Najlepszym tego przykładem jest właśnie Beskidzki Klimatyzator.

Te trzy dni trwania imprezy to kilkanaście spotkań w tkacie których każdy mógł wziąć udział w wyjątkowych warsztatach, posłuchać prelekcji, skorzystać z kina plenerowego i wielu innych atrakcji. Powstała nawet przyrodnicza gra terenowa. Arena wielu wydarzeń był nieprzypadkowo gorlicki park.

- Gorlicki park ma sporo drzew o rozmiarach pomnikowych - opowiadał Damian Nowak, jeden z głównych prelegentów a na co dzień pracownik Maguskiego Parku Narodowego. - Park ma też obszar trochę bardziej dziki, przy samej rzece i to też sprawia, że mikro siedliska są bogatsze i jest ich więcej a w efekcie mamy dosyć bogaty skład gatunkowy zwierząt, które tu występują – dodał.

Jako koronny przykład takie stanu przyrodnik podał fakt, że w czasie ornitologicznego spaceru odkryto w parku dwie dziuple muchołówki białoszyjej, która jest charakterystyczna dla lasów puszczańskich i praktycznie nie występuje w miejskich parkach.

Bardzo dużym zainteresowaniem cieszyły się tez prowadzone w parku warsztaty budowy budek lęgowych nie tylko dla ptaków, ale też dla nietoperzy i co szczególnie ciekawie dla jeży.

Liczne wykłady, prelekcje, warsztaty i projekcje filmowe mamy jeden wspólny mianownik, przekonać się jak bliska jest otaczająca nas przyroda.