Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Awaria przyczyną skażenia potoku Moszczanka

Halina Gajda
fot.halina gajda
Setki śniętych ryb w potoku Moszczanka to efekt awarii w oczyszczalni ścieków w Moszczenicy. Wędkarze załamują ręce. Rzeczka była pod ochroną, a dla ryb tarliskiem, w którym rozwijały się i dorastały.

Telefon od Mirosława Nabożnego, komendanta społecznej straży rybackiej, zadzwonił w poniedziałek późnym wieczorem. Zdenerwowany, na gorąco opowiadał co widzi: na wysokości stadionu w Zagórzanach brzeg potoku jest usłany martwymi rybami. W wodzie pływają te, które próbują się ratować. Grupowo wystawiają na powierzchnię łby, chcą w ten sposób złapać trochę powietrza.

- Szczęściem w nieszczęściu było to, że z przepustu pod drogą do Moszczanki wpływało trochę czystej wody. Ryby próbowały się więc do niej dostać. Mieszkańcy wsi stojący na brzegu widząc to, pogłębili trochę koryto i utworzyli w ten sposób chwilową oazę - opowiadał później Nabożny. Z wgłębienia ryby sitami wybierali strażacy i wywieźli do Ropy.

We wtorkowy poranek widok był jeszcze smutniejszy - ryb było jeszcze więcej, nie wszystkie udało się uratować. Wraz z komendantem Nabożnym i dwoma innymi strażnikami przeszłam ponadkilometrowy odcinek w górę potoku, w kierunku oczyszczalni. Mimo że wiał wiatr, czuć być w powietrzu charakterystyczny smród szamba. Woda nie zdążyła się jeszcze ustać i w wielu miejscach bardziej przypominała gęstą zupę. W zasadzie na całej długości w zagłębieniach brzegu widać było śnięte ryby.

- Z zatruciem walczyliśmy przez kilka godzin. Nikt nie zwracał uwagi na to, że robi się coraz ciemniej. Kto miał, wyciągał latarkę i wspólnie wybieraliśmy żywe ryby próbując je w ten sposób je ratować - opowiada Jan Borowiecki, wędkarz, członek społecznej straży rybackiej. - Smutne, że zatruć jest coraz więcej i jak tak dalej pójdzie, to ryby będziemy łowili widelcem w puszcze wyprodukowanej gdzieś w świecie - dodaje.

Niekontrolowany wyciek ścieków zawierających przede wszystkim związki azotu, upał, susza, a co za tym idzie bardzo niski stan wody sprawił, że na wspomniany odcinku ryby padały jedna po drugiej.

- Związki azotu wypierają tlen z wody. Przy takiej pogodzie - przypomnijmy, że temperatura wynosiła około 35 stopni - na skutki ich działania nie trzeba było długo czekać. Po przybyciu na miejsce strażacy starali się przede wszystkim ustalić, skąd wypływają zanieczyszczenia. Tak dotarli do oczyszczalni. Okazało się, że z kolektora ściekowego do rzeki wypływały nieczystości. Przyczyną były zatkane filtry. Po ich oczyszczeniu system został ponownie uruchomiony - relacjonuje kapitan Dariusz Surmacz, rzecznik prasowy KP PSP.

W tym roku to już trzecie zatrucie wód w powiecie. Do pierwszego doszło na wiosną tego roku w Sękowej, do drugiego - na początku czerwca w Gorlicach. Na wysokości nowego mostu do kanalizacji burzowej dostały się ścieki bytowe. Wypłynęły wprost do rzeki.

- Moszczanka była pięknym potokiem, wielu gorlickich wędkarzy pamięta potężne dzikie pstrągi, okonie, szczupaki zasiedlające jej wody. Bodaj w latach dziewięćdziesiątych, ktoś w ramach źle pojętej ochrony powodziowej zadecydował o wyprostowaniu i wybetonowaniu tego pięknego potoku. To cud, że pomimo jego zdewastowania nadal utrzymuje się tam życie. Koryto zamienione w kanał nie dość że paradoksalnie zwiększa zagrożenie powodzią, to nie ma żadnej praktycznie zdolności samooczyszczania i buforowania dopływu zanieczyszczeń. Dodatkowo zrzut zanieczyszczeń do potoku w taki upał jak musiał skutkować całkowitą klęską biologiczną - komentuje Łukasz Kosiba, prezes zarządu koła Polskiego Związku Wędkarskiego Miasto Gorlice.

PZW ma Moszczankę ujętą jako "obręb pomocniczy", co oznacza, że nie wolno tam łowić na wędkę, natomiast ciek ten pełni - a właściwie pełnił - wyłącznie rolę tarliska dla ryb wpływających z Ropy.

- Teraz pozostaje nam szacować straty i dochodzić odszkodowania. Jest mi przykro, że taka klęska dotknęła gminę Moszczenica kładącą taki nacisk na promocję. Myślę, że paradoksalnie może to być punkt zwrotny i okazja do refleksji. Można przecież poszukać pomysłów i unijnych pieniędzy na renaturyzację tej rzeczki. Za jednym zamachem zwiększyć bezpieczeństwo powodziowe i jeszcze zyskać dla gminy atrakcję wędkarską czy przyrodniczą - dodaje Kosiba. - Wierzę w to, bo wielokrotnie na linii Polski Związek Wędkarski w Nowym Sączu - gmina, miałem okazję do współpracy z wójtem i uważam go za osobę myślącą nowocześnie i potrafiącą wyjść poza schematy - podkreśla.

Próbki zanieczyszczonej wody pobrali pracownicy wojewódzkiego inspektoratu ochrony środowiska. W nowosądeckiej delegaturze dowiedzieliśmy się, że pierwsze wstępne wyniki badań poznamy w poniedziałek.

Od wtorku po południu na Moszczance pracowała specjalistyczna firma wynajęta przez gminę, która wybierała z koryta martwe ryby i utylizowała je. Spokojni powinni być także mieszkańcy domów położonych nad potokiem, bowiem zanieczyszczenia nie wylały nigdzie poza koryto Moszczanki. Ponieważ gmina zadeklarowała wolę współpracy, Polski Związek Wędkarski nie będzie dochodził swoich praw na drodze sądowej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gorlice.naszemiasto.pl Nasze Miasto