Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Aferzystów z Glinika rozliczy prokurator?

Halina Gajda
Dzisiaj w Zakładzie Maszyn Górniczych pracuje 1200 osób. Mówi się, że w styczniu pracę straci 150 osób
Dzisiaj w Zakładzie Maszyn Górniczych pracuje 1200 osób. Mówi się, że w styczniu pracę straci 150 osób Halina Gajda
Jeszcze w kwietniu walne zgromadzenie delegatów Solidarności podjęło uchwałę, która zobowiązała Komisję Międzyzakładową Solidarność do złożenia wniosku w prokuraturze, w związku z tym, co stało się w Zakładzie Maszyn Górniczych.

Komisja zobowiązana była zrealizować uchwałę do końca lutego 2010 roku. Dotychczas nie robiliśmy tego, w obawie, że złożenie takiego wniosku utrudni pertraktacje z bankami i wejście ewentualnego inwestora albo stanie się przyczyną ogłoszenia upadłości spółki. Sytuacja zmieniła się kilka dni temu - mówi Marek Bugno, szef glinickiej Solidarności.

Na takiej decyzji zaważyły trzy kwestie. Po pierwsze, związkowcy zostali poinformowani o wniosku złożonym przez jednego z udziałowców spółki Invest - Glinik, poza tym parafowana została wstępna ugoda z bankami oraz - co ważne - w spółce zapowiedziane zostały zwolnienia. Pracę prawdopodobnie stracą zatrudnieni dotychczas na umowach na czas określony do 31 grudnia 2009 roku oraz 8 i 15 stycznia 2010 roku.

Wśród zwolnionych ma znaleźć się także około trzydziestoosobowa grupa pracowników umysłowych, ale oficjalnego wypowiedzenia nie dostał jeszcze nikt.

Nikt nie ma, niestety, złudzeń, że będzie lepiej. Najważniejszymi odbiorcami górniczych obudów były rosyjskie kopalnie. Po załamaniu gospodarczym rynki wschodnie stały się dla nas niemal zamknięte, w magazynach Zakładu Maszyn Górniczych nadal zalega towar dla jednej z tamtejszych kopalń. To zamrożone kilkadziesiąt milionów złotych.

- W Rosji obowiązuje odgórny nakaz ochrony własnego rynku i przedsiębiorstw. O tym, kto wygrywa przetargi, decyduje lokalny gubernator. Poziom zamówień jest więc nieporównywalnie niższy, a co za tym idzie - przyszły rok będzie bardzo trudny - zapowiada Mieczysław Brudniak.
Oddala się również perspektywa zapowiadanego kilkudziesięciomilionowego odszkodowania. Prowadzone od wiosny pertraktacje oraz otwarcie procedury odszkodowawczej były jednym z argumentów przytaczanych w sprawie wstrzymywania decyzji o złożeniu wniosku do prokuratury. Początkowo wydawało się, że sprawa jest oczywista i po załatwieniu formalności pieniądze ubezpieczyciela trafią do Glinika. Zapowiada się na to, że sprawa potrwa jeszcze kolejne miesiące, jeśli nie dłużej.

- Na początku przyszłego roku ma odbyć się pierwsze posiedzenie sądu w sprawie odszkodowania, natomiast wniosek akcjonariusza, który złożony został do prokuratury na początku grudnia 2009 roku, dotyczy transakcji opcji walutowych, które wykraczały poza wartość istniejących kontraktów eksportowych. Myślę więc, że nie powinno to kolidować z postępowaniem dotyczącym odszkodowania - dodaje prezes.

Na początku grudnia, konsorcjum firm Zakład Maszyn Górniczych i Fabryka Maszyn podpisało umowę z kompanią węglową na leasing finansowy wraz z dostawą stu pięćdziesięciu dwóch sztuk nowych sekcji ścianowych obudów dla kopalni Piast. Wartość zamówienia to niemal czterdzieści milionów złotych. Wiadomość z jednej strony optymistyczna, z drugiej wiąże się z koniecznością znalezienia wiarygodnego poręczyciela na kredyt potrzebny do zakupu materiałów niezbędnych do produkcji. Taka prośba trafiła na biuro burmistrza Gorlic, Kazimierza Sterkowicza. Decyzję o poręczeniu kredytu dla spółki ma podjąć Rada Miasta podczas styczniowej sesji. Jak potwierdził burmistrz Kazimierz Sterkowicz, od kilku tygodni trwają rozmowy na ten temat.

- Przedstawiciele zakładu zwrócili się do Urzędu Miejskiego o poręczenie kredytu na trzydzieści sześć milionów złotych. Środki te miałyby zapewnić firmie możliwość realizacji zamówienia na dostawę kompleksu ścianowego dla kompanii węglowej - powiedział nam Kazimierz Sterkowicz.
Sprawa jest analizowana pod względem prawnym i finansowym, by poręczając kredyt, miasto nie zamknęło sobie drogi do zaciągania kredytów na zadania własne.

- Płynność w realizacji zadań nie może być utracona, dlatego oceniam, że będziemy w stanie poręczyć około dziesięć, dwanaście milionów złotych. Z drugiej strony chcemy podejść do tematu życzliwie, bo jeśli zakład, dzięki któremu Gorlice przez dziesiątki lat mogły się rozwijać teraz jest w tarapatach, to powinniśmy się czuć moralnie zobowiązani do pomocy - dodaje.

Dzisiaj odbiorcy zaprezentowane zostaną trzy prototypowe sekcje. Realizacja kontraktu rozpocznie się w pierwszych tygodniach przyszłego roku.

emisja bez ograniczeń wiekowychnarkotyki
Wideo

Strefa Biznesu: Czterodniowy tydzień pracy w tej kadencji Sejmu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gorlice.naszemiasto.pl Nasze Miasto