Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gorlice. 50 mln zł nie wystarczy, by wywieźć chemikalia z nielegalnego składowiska odpadów z byłej rafinerii Glimaru

Agnieszka Nigbor-Chmura
Agnieszka Nigbor-Chmura
Z rafinerii powinny zniknąć toksyczne odpady. Tak przynajmniej wynika z kontraktu o wartości 48,9 mln zł, ale nie ze stanu faktycznego. Za nieco ponad miesiąc, a konkretnie 15 listopada upływa czas realizacji umowy między miastem a firmą Mo-BRUK. Na jej podstawie z terenu byłej Rafinerii Nafty Glimar znikną pojemniki z toksycznymi odpadami. 5000 ton chemikaliów zgromadzonych nielegalnie w Gorlicach spędzało sen z powiek mieszkańców i gospodarzy miasta przed ostatnie cztery lata. Firma z gminy Korzenna w powiecie nowosądeckim organizuje właśnie jedne z ostatnich transportów. To jednak nie do końca rozwiązuje problem Gorlic.

- W ramach realizowanej umowy ilość usuniętych i zagospodarowanych odpadów do 10 września 2021 r. zgodnie ze sprawozdaniami przedłożonymi miastu Gorlice wyniosła 4526,83 ton - podaje Wiktor Mokrzycki, wiceprezes Mo-BRUK-u. - Prace są wykonywane zgodnie z harmonogramem. Do 15 listopada br. zostanie usunięte i zagospodarowane 5000 ton odpadów, a ewentualne prowadzenie dalszych prac będzie możliwe po zawarciu stosownego aneksu - dodaje wiceprezes.

Wszystko wskazuje więc na to, że na terenie byłej rafinerii znajduje się znacznie więcej odpadów. Mówił już o tym Sławomir Korbelak, prokurator Prokuratury Rejonowej w Gorlicach podczas trwania śledztwa, gdy na pewnym etapie wykryto, że w rafinerii złożone jest nie 1600, a nawet 5700 ton odpadów. Dzisiaj te słowa znajdują odzwierciedlenie w rzeczywistości.

- Suma odpadów w miejscu ich nielegalnego składowania znacząco przekracza wartość określoną w umowie. Mo-BRUK jest gotowy do kontynuacji prac, a ich ewentualne, dalsze prowadzenie będzie możliwe po zawarciu stosownego aneksu – dodaje Wiktor Mokrzycki.

Ile jeszcze dokładnie ton chemikaliów trzeba będzie wywieść z Glimaru, dzisiaj nikt nie jest w stanie tego określić. Jest natomiast zapewnienie burmistrza Rafała Kukli, że sprawa zostanie doprowadzona do końca.

- Liczba odpadów była szacunkowa w oparciu o ekspertyzę, którą zlecała prokuratura. Natomiast jeśli okaże się, że byłoby to więcej, to na pewno będziemy starali się wykonać dalszą inwentaryzację czy aktualizację programu i działać dalej - zapewnia Rafał Kukla, burmistrz Gorlic.

Kilka miesięcy przed podpisaniem umowy z Mo-BRUK- iem w gorlickiej prokuraturze zakończyło się śledztwo w sprawie wykrycia składowiska nielegalnych odpadów. Przed Sądem Okręgowym w Nowym Sączu wciąż trwa proces ośmiu oskarżonych osób.

Oskarżeni to kierujący grupą mieszkaniec województwa śląskiego - Grzegorz P., ale też Józef G., aresztowany wraz z mieszkańcem powiatu gorlickiego Andrzejem B. Zarzutem objęta jest też druga osoba z powiatu gorlickiego. To Józef M., właściciel firmy transportowej. Pozostali oskarżeni to ludzie z województw mazowieckiego, śląskiego i małopolskiego: Mariusz S., Dariusz T., Robert W. i Wiesław S.

- Sprawa nie została zakończona – podaje nam sędzia Sądu Okręgowego w Nowym Sączu Bogdan Kijak, a zarazem jego rzecznik prasowy. Odbyło się już kilkanaście posiedzeń sądu, przesłuchani zostali wszyscy świadkowie.

- Na wniosek dwóch z oskarżonych sąd dopuścił dowód z opinii biegłego z zakresu ochrony środowiska związany z okolicznościami sprawy. Na przygotowanie opinii dał cztery miesiące – dodaje sędzia.

Niestety w tym czasie powołany biegły przestał nim być i konieczne było powołanie innego. - Czas określony przez sąd na wydanie opinii biegnie niejako od nowa i upływa w styczniu 2022 roku – dodaje sędzia.

Biegły ma ustalić, czy ilość i rodzaj odpadów zgromadzonych na terenie byłego zakładu, a także fakt, że były tam składowane były zagrożeniem dla zdrowia i życia mieszkańców, jakości gleby, czy też powietrza.

Tymczasem w obliczu trwającego postępowania sądowego i wywózki odpadów z terenu byłej Rafinerii komornik sądowy ogłosił właśnie licytację dotyczącą dawnych terenów rafineryjnych, które nieistniejąca już firma miała w wieczystym użytkowaniu. Chodzi o pas ziemi w Gliniku, między obwodnicą K 28 a rzeką Ropą.

FLESZ - Po co nam Polski Ład?

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Gorlice. 50 mln zł nie wystarczy, by wywieźć chemikalia z nielegalnego składowiska odpadów z byłej rafinerii Glimaru - Gazeta Krakowska

Wróć na gorlice.naszemiasto.pl Nasze Miasto