Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

12 kwietnia przypada Dzień Czekolady. Gorliczanka Renata Gaweł, mistrz cukiernictwa radzi jak zrobić domowe praliny

Halina Gajda
12 kwietnia przypada Międzynarodowy Dzień Czekolady. Pewnie znajdzie się niejeden chętny, który będzie chciał święto celebrować. My proponujemy więc pralinki domowej roboty. Jest przy tym trochę zachodu, ale za to efekt piorunujący!

Facet powiedziałby, że z czekoladą jest jak z kobietą: kapryśna, humorzasta. Nie wiadomo, co i w którym momencie przestanie się jej podobać. Człowiek planuje, że zrobi sobie pralinki, którymi powali rodzinę na kolana, a ta czarna dama zbiesi się i po pralinach. Zostanie tylko miska słodkiej mazi w niczym nieprzypominająca czekoladki.
Renata Gaweł, gorlicki mistrz cukiernictwa coś o tym wie, bo ma doświadczenie i niejedno już na własnej skórze doświadczyła. Bynajmniej nie uważa się za mistrzynię pralin, ale kilka czekoladowych tajemnic zdążyła poznać. - Na pewno nie lubi zbyt wysokiej temperatury i wody - zdradza.

Bierzemy się za robienie domowych czekoladek.
Wszystko zaczyna się od solidnej porcji czekoladowych pastylek. Kolejne niezbędne atrybuty to gar z gorącą wodą, łyżka, termometr i... refleks. Roztopionej masy pod żadnym pozorem nie można przegrzać.
- Najlepiej misę z czekoladowymi pastylkami wyjmować z kąpieli co mniej niż minutę - instruuje. - Trzeba dokładnie wymieszać całą zawartość i wtedy sprawdzić temperaturę. I tak kilka razy - dodaje.
Czekolada nie może mieć więcej niż 42-45 stopni Celsjusza. Jeśli będzie miała więcej - zacznie się karmelizować i po pralinach. Patrzymy obie w garnek jak sroka w gnat, żeby niczego nie zepsuć. Sprawdzamy temperaturę. Jest idealnie, 45 stopni. Wyciągamy czekoladę z kąpieli. Teraz trzeba ją... schłodzić. - Fachowo nazywa się to temperowaniem - mówi pani Renata. - Robi się to po to, żeby czekolada miała ładny połysk i ładnie się zastygła w formie czekoladki - dodaje.

By schłodzić masę - do dokładnie 27 stopni Celsjusza - wylewamy ją na stół. Jest zimny, więc czekolada szybko traci temperaturę. Trzeba się uwijać, bo jak przestygnie zbyt mocno, to nic z niej nie wyjdzie. Zbieramy ją więc specjalnymi szpachlami. I na powrót... podgrzewany w kąpieli wodnej. Tym razem do 31-32 stopni. Więc znowu garnek, gorąca woda. I mieszanie zawartości. Jeszcze jedna uwaga - zanim zaczniemy cały proceder z temperowaniem, trzeba przygotować foremki do pralinek. Dokładnie je oczyścić, wysuszyć i mocno schłodzić. - To konieczne, bo gdy wlejemy ciepłą masę czekoladową, to na foremkach zetnie się jej dokładnie tyle, ile potrzeba. Tak powstaną korpusy naszych pralinek - wyjaśnia dalej pani Renata. - Nadmiar czekolady po prostu wylejemy - dodaje.

Robimy dokładnie tak, jak mówi - wypełniamy foremki, pani Renata ściąga specjalną szpachlą nadmiar masy, odstawia na bok, by po chwili odwrócić je do góry dnem. Czekolada spływa strumieniami na blat.
- I uwierzyłby kto, że praliny to tak naprawdę brudna robota? - rzuca pytanie w przestrzeń.

W foremkach zostaje niewiele, za to już dokładnie widać wspomniany korpus. Wkładamy je teraz do lodówki, by całość mocno związała. Po mniej więcej 30 minutach wracają na stół. - Teraz będziemy je wypełniać nadzieniem - mówi i pokazuje, jak to robić.

Rękaw, jak do zdobienia tortów ma tylko lekko ścięty czubek. W nim - pomarańczowa konfitura. W kolejnym - zabajone. Pyk, pyk - nadzienie sprawnie ląduje w środku. Teraz tylko zostaje wylać na formę płynną czekoladę, wprawnie zebrać nadmiar szpachlą. Wypełnione foremki wstawiamy do lodówki, żeby czekolada się związała. Po kwadransie delektujemy się domowymi pralinami.

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

ZOBACZ KONIECZNIE:

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gorlice.naszemiasto.pl Nasze Miasto