Jan Przybylski, wójt gminy Gorlice decyzję kontrolach oparł na zasadzie: niech ci, którzy segregują, nie płacą za tych, co wybrali inne rozwiązanie.
- Nie może tak być, że ktoś, deklaruje, że na zielone odpady zbuduje kompostownik, a później wystawia worek z nimi przed dom, żeby śmieciarka go zabrała – podje przykład.
Gmina zapowiada, że w konsekwencji może być drożej
To samo będzie dotyczyło pozostałych odpadów – szkła, plastiku, papieru, sprzętu agd i rtv, leków, opon, mebli czy odpadów budowlanych. Cała akcja będzie skoordynowana. Kontroli będzie dokonywało dwóch pracowników – jeden z gminy, jeden z firmy, która zajmuje się wywozem odpadów. Samorządowiec, w rozmowie z nami przyznał, że zdaje sobie sprawę, iż decyzja o kontroli może być odebrana z małym zrozumieniem. Jednak coś za coś.
- Im więcej odpadów zmieszanych zostaje odebrane od naszych mieszkańców, tym wyższe są koszty działania całego systemu gospodarki odpadami, a co za tym idzie, stawki opłat dla gospodarstw – tłumaczy. - Zróbmy więc, co możemy, by nie płacić więcej – dodaje.
Ci, którzy zostaną „przyłapani” na kiepskiej segregacji, muszą się liczyć, że dostaną z gminy decyzję o podwyższeniu opłaty za wywóz śmieci. W realiach przekłada się to na podwójną stawkę, czyli podwyżkę z 20 do 40 złotych miesięcznie od osoby.
- W sytuacji, gdy ktoś, mimo iż zadeklarował kompostowanie bioodpadów, wystawi je do odbioru przez firmę, gmina wyda decyzję o utracie prawa do zwolnienia z ulgi na sześć miesięcy – zapowiada dalej Przybylski.
Kod kreskowy sposobem na weryfikację
Choć obowiązek segregacji nie jest niczym nowym, to cały czas wszyscy się jej uczymy.
- Jest coraz lepiej – mówi Marcin Chrobak, dyrektor ds. Zagospodarowania Frakcji Palnej PUK Empol.
To, że jest lepiej, nie oznacza, że nie mogłoby być naprawdę dobrze. Dlatego niektóre z gmin powiatu gorlickiego zdecydowały się na wprowadzenie kodów na worki z odpadami. Ma to dwa przełożenia – kod kreskowy umożliwia identyfikację nieruchomości oraz rodzaj odpadów.
- Pomaga to także w określeniu proporcji śmieci zmieszanych do segregowanych - podkreśla Mariusz Tarsa, wójt gminy Łużna. - Są to dane, które gmina każdego roku powinna weryfikować i analizować w celu uniknięcia kar finansowych nałożonych przez inspektorat ochrony środowiska – dodaje.
Mieczysław Skowron, mieszkaniec gminy Gorlice, radny decyzji gminy broni.
- Wywóz śmieci sporo kosztuje, więc trzeba robić wszystko, by stawki nie rosły – przekonuje. - Nie miałem jeszcze żadnych głosów od mieszkańców w sprawie kontroli, ale sądzę, że ci, którzy robią to rzetelnie, nie mają się czego bać – dodaje.
Strefa Biznesu: Dzień Matki. Jak kobiety radzą sobie na rynku pracy
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?