Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zginąć można nawet na przejściu. W Gorlicach jest kilka takich miejsc

Halina Gajda
W ciągu zaledwie tygodnia na przejściach w centrum miasta potrącone zostały dwie osoby. Na Legionów w godzinę przejeżdża ponad 1000 samochodów. Piesi poruszają się w morzu aut.

- Wyjazd na Kościuszki sprzed sklepów? Lepiej nie pytać - większość z nas zamyka oczy i po gazie. Inaczej się nie da. Chyba że ma się czas na stanie i mruganie kierunkowskazem, aż któryś z łaskawych ustąpi - mówi Kazimiera Liana, mieszkanka osiedla pod Lodownią. - Ostatnio stałam tam dwadzieścia minut. Jakoś nie miałam odwagi tak po chamsku wyjechać. Nawet nie o samochód mi chodziło, a o własną skórę - dodaje.

Niebezpieczny tranzyt przez miasto
Gorlice, niby małe miasto, ale czarnych punktów zaczyna nam przybywać. Tydzień wystarczył, by - o zgrozo, na przejściach - potrącone zostały dwie osoby. Na Bieckiej młody mężczyzna wpadł pod koła autobusu i tak naprawdę otarł się o śmierć. W ciężkim stanie został przewieziony helikopterem do szpitala w Krakowie. Pięć dni później to samo, tyle że na wspomnianej już wcześniej ulicy Kościuszki. Młody kierowca, który dopiero co odebrał prawo jazdy, potrącił 73-letniego mężczyznę. Karetka odwiozła rannego do szpitala.

Czytaj więcej:TUTAJ

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gorlice.naszemiasto.pl Nasze Miasto