Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wypadek w Tenczynie. "Jedna z osób miała w dupie RODO". Tylko dlatego znaleźli swoje dziecko [NOWE FAKTY]

Piotr Ogórek
Wypadek w Tenczynie
Wypadek w Tenczynie Wojciech Matusik
Wypadek w Tenczynie.10 osób, w tym pięcioro dzieci, wciąż przebywa w szpitalach po piątkowych zderzeniu autokaru z samochodem ciężarowym w Tenczynie. Przy okazji tego wypadku wyszły też na jaw absurdy związane z RODO, gdy rodzicie jednego z dzieci nie mogli się dowiedzieć, w jakim szpitalu ono się znajduje.

Znamy prawdopodobną przyczynę wypadku w Tenczynie [ZDJĘCIA, WIDEO]

- Na godzinę 10 rano w poniedziałek wciąż hospitalizowanych jest piątka dzieci oraz pięć osób dorosłych - zaznacza Joanna Paździo, Rzecznik Prasowy Wojewody Małopolskiego. Dzieci leczone są w Górnośląskim Centrum Medycznym w Katowicach oraz w krakowskim szpitalu w Prokocimiu. Dorośli trafili do krakowskich szpitali Kopernika i Żeromskiego oraz do placówek w Nowym Targu, Suchej Beskidzkiej i w Limanowej.

Przy okazji wypadku w Tenczynie na jaw wyszły absurdy, jakie mogą towarzyszyć wprowadzeniu RODO. W sobotę, dzień po wypadku, jeden z rodziców opisał na Facebboku problemy, jakie mieli ze zlokalizowaniem swojego dziecka.

"Dzieci rozwieziono do 9 szpitali w różnych miejscowościach. „Na szczęście” do Krakowa jedzie się samochodem parę godzin. Tyle też zajęło nam ustalanie, gdzie jest dziecko. Dowiedzieliśmy tego tylko dlatego, że jedna z osób miała w dupie RODO (celowo nie pisze kto) Gdyby nie to, czekałaby nas jazda od szpitala do szpitala w 4 różnych miejscowościach. Komórka dziecka wyłączona.

Szpital 1: nie możemy udzielić informacji czy jest taki pacjent

Sztab kryzysowy (sic!): nie powinniśmy udzielić takiej informacji ale zważywszy na okoliczności powiem że dziecko jest w szpitalu na Rydygiera.

Szpital przy Rydygiera: na pewno nie ma tu tego dziecka bo to nie jest szpital dziecięcy" - tak problemy ze znalezieniem swojego dziecka opisał jeden z rodziców. Ostatecznie pociechę udało się znaleźć, dziecko szybko wróciło do domu. Cała sytuacja wywołała jednak sporo stresów i nerwów.

Na wpis rodzica zareagował Maciej Kawecki, dyrektor departamentu zarządzania danymi w Ministerstwie Cyfryzacji. - W imieniu Ministerstwo Cyfryzacji zapewniam, że dołożę najwyższej staranności by szpitale uczulić na bardziej racjonalne podejście do tematu. Oczywiście nie może być tak, że telefonicznie uzyskujemy wszelkie informacje o pacjentach, ale możliwe jest zastosowanie metod uwierzytelniających osobę dzwoniącą jako rodzica. Zwłaszcza, że w wielu przypadkach przetwarzanie takich danych uzasadnione jest tzw. ochroną żywotnych interesów osób - napisał pod postem rodzica na Facebooku.

Wypadek w Tenczynie

Do wypadku doszło w piątek o godz. 10.55 na drodze krajowej nr 7, między Lubniem a Rabką Zdrojem w Tenczynie. Z opinii świadków wynika, że jeden z kierowców nagle zjechał na przeciwległy pas.

- Autokar zderzył się czołowo z samochodem ciężarowym. Dokładne przyczyny zdarzenia będziemy ustalać dopiero, gdy zakończy się akcja ratunkowa - informował tego dnia rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji, Sebastian Gleń.

Jak wieczorem w piątek informowała Joanna Paździo, poszkodowani w wypadku doznali szeroko rozumianych urazów, takich jak złamania kości, kręgów, stłuczenia, rany, obrażenia powierzchowne, jakie są najczęściej spotykane w wypadkach komunikacyjnych. W dniu wypadku do szpitali trafiło w sumie 18 osób.

Wypadek na zakopiance w Tenczynie: dramatyczne relacje świadków

Jako pierwsza na miejscu zdarzenia pojawiła się jednostka OSP w Lubniu - Przyjechaliśmy jako pierwsi w sześć osób. Zaczęliśmy ratować tych zakleszczonych w pojazdach. Zakleszczony był kierowca samochodu osobowego, kierowca autobusu i samochodu ciężarowego - mówił komendant z OSP w Lubniu. Jak dodaje najpoważniej poszkodowani zostali kierowcy, nauczycielka, a także dwójka dzieci.

Według relacji świadków chwilę po wypadku było słychać przeraźliwe krzyki dzieci. Kierowca ciężarówki był cały zakrwawiony, to był tragiczny widok. Według nieoficjalnych relacji wynika, że po zderzeniu, z baku tira wylewała się ropa, pojawił się też ogień, jednak szybko został ugaszony.

Wypadek w Tenczynie na zakopiance. Akcja ratunkowa

Jako pierwsi na pomoc poszkodowanym ruszyli mieszkańcy pobliskich domów, których zaalarmował przeraźliwy huk. Na miejscu tragedii szybko pojawiły się służby ratunkowe.

W akcji ratowniczej uczestniczyło 14 zastępów straży pożarnej, w tym 8 PSP. Pracowało także 8 zespołów ratownictwa medycznego, 4 śmigłowce Lotniczego Pogotowia Ratunkowego oraz helikopter wojskowy.

Ministerstwo Obrony Narodowej poinformowało na Facebooku, że Wojsko Polskie pomaga poszkodowanym w wypadku w Tenczynie. "Śmigłowiec Mi-8 z 3 Grupy Poszukiwawczo-Ratowniczej transportuje siedmioro poszkodowanych dzieci i jednego dorosłego do szpitala w Krakowie" - napisano na twitterowym profilu resortu obrony.

Śmigłowiec ten przetransportował rannych do Szpitala im. Rydygiera w Krakowie. – To pierwszy przypadek w historii, kiedy wojskowy śmigłowiec służby ratowniczej uczestniczył w cywilnej akcji na lądzie. Wcześniej zdarzało się tylko podejmowanie chorych czy rannych np. z promów – mówi ppłk Piotr Walatek z Dowództwa Operacyjnego. O pomoc wojska poprosiło LPR, kiedy okazało się, że zaangażowanie jego śmigłowców w akcję w Tenczynie, sprawi, iż bez zabezpieczenia lotnictwa sanitarnego pozostałaby znaczna część Polski.

Źródło: TVN24, x-news

Wypadek na zakopiance w Tenczynie. Zderzenie autokaru z tirem i autem osobowym [NOWE ZDJĘCIA]

Wypadek na zakopiance w Tenczynie. Autokar zderzył się z ciężarówką i samochodem. [NOWE FAKTY, ZDJĘCIA]

Zablokowana zakopianka po wypadku w Tenczynie [SPRAWDŹ OBJAZDY]

Wypadek na zakopiance w Tenczynie: największa katastrofa od lat

Do zderzenia doszło około godziny 10.55. na zakopiance w miejscowości Tenczyn pod Myślenicami. – Samochód osobowy marki mercedes jechał z Zakopanego w stronę Krakowa, a za nim autobus. Z naprzeciwka jechała ciężarówka. Z nieznanych przyczyn auto osobowe uderzyło w naczepę tira, a ten zjechał na przeciwny tor jazdy i uderzył czołowo w autobus – mówi Sebastian Gleń, rzecznik małopolskiej policji.

Jak informuje Rzecznik Prasowy Wojewody Małopolskiego, Joanna Paździo - Poszkodowani w wypadku doznali szeroko rozumianych urazów, takich jak złamania kości, kręgów, stłuczenia, rany, obrażenia powierzchowne, jakie są najczęściej spotykane w wypadkach komunikacyjnych.

Jedna osoba jest w stanie ciężkim. W większości Ci poszkodowani, którzy zostali hospitalizowani, są w stanie dobrym i znajdują się w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie, Szpitalu w Nowym Targu, w Górnośląskim Centrum Medycznym w Katowicach, w CUMRiK w Krakowie, w Szpitalu w Suchej Beskidzkiej, w Szpitalu im. Żeromskiego w Krakowie, w Szpitalu w Limanowej. Obecnie w sumie hospitalizowanych jest 18 osób.

Wypadek na zakopiance w Tenczynie: dramatyczne relacje świadków

Według relacji świadków chwilę po wypadku było słychać przeraźliwe krzyki dzieci. Kierowca ciężarówki był cały zakrwawiony, to był tragiczny widok. Według nieoficjalnych relacji wynika, że po zderzeniu, z baku tira wylewała się ropa, pojawił się też ogień, jednak szybko został ugaszony.

Wypadek w Tenczynie na zakopiance. Akcja ratunkowa

Jako pierwsi na pomoc poszkodowanym ruszyli mieszkańcy pobliskich domów, których zaalarmował przeraźliwy huk. Na miejscu tragedii szybko pojawiły się służby ratunkowe.

W akcji ratowniczej uczestniczyło 14 zastępów straży pożarnej, w tym 8 PSP. Pracowało także 8 zespołów ratownictwa medycznego, 4 śmigłowce Lotniczego Pogotowia Ratunkowego oraz helikopter wojskowy Mi-8 z 3. Grupy Poszukiwawczo-Ratowniczej w Balicach.

Przetransportował on czworo dzieci i dwoje dorosłych do Szpitala im. Rydygiera w Krakowie. – To pierwszy przypadek w historii, kiedy wojskowy śmigłowiec służby ratowniczej uczestniczył w cywilnej akcji na lądzie. Wcześniej zdarzało się tylko podejmowanie chorych czy rannych np. z promów – mówi ppłk Piotr Walatek z Dowództwa Operacyjnego. O pomoc wojska poprosiło LPR, kiedy okazało się, że zaangażowanie jego śmigłowców w akcję w Tenczynie, sprawi, iż bez zabezpieczenia lotnictwa sanitarnego pozostałaby znaczna część Polski.

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto