Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tylicz. Śmiertelny skutek zakładu? Wdrapał się na drzewo i spadł

Alicja Fałek
Grupka młodych ludzi spędzała niedzielny wieczór przy grillu nad Popradem. Niestety zabawa zakończyła się tragedią. 20-letni Daniela z Tylicza nie wrócił do domu.

- To wielka tragedia, która wstrząsnęła całą naszą wsią - mówi Tadeusz Jarzębak, sołtys Tylicza, wsi niedaleko Krynicy. - Daniel był takim spokojnym chłopcem. Co się mogło stać?

Dwudziestolatek w niedzielę wieczorem spadł z wysokiego drzewa. Załoga pogotowia zabrała go nieprzytomnego do szpitala. Nie udało się go uratować.

Nocną zabawę nad rzeką przerwał wypadek
Niedzielny upalny wieczór grupka młodych ludzi z Tylicza postanowiła spędzić wspólnie nad brzegiem Popradu w Muszynie. W okolicach wału przeciwpowodziowego urządzili sobie piknik z grillowaniem. Nikt nie przypuszczał, że zabawa może mieć tragiczny finał.

Około godz. 21 na jedno z pobliskich drzew wspiął się 20-letni Daniel z Tylicza. Stracił równowagę i spadł z wysokości około dziesięciu metrów. Znajomi wezwali pomoc.

Oczekiwano helikoptera Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Strażacy zabezpieczyli dla niego lądowisko w pobliskim Powroźniku. Jednak pomoc z Krakowa nie dotarła z powodu awarii reflektora śmigłowca.
Ciężko rannym 20-latkiem zajęli się ratownicy sądeckiego pogotowia. Był nieprzytomny, więc zdecydowali się przewieźć go do szpitala w Nowym Sączu.

- Mężczyzna trafił do nas w stanie krytycznym. Miał też dwa złamane żebra. Lekarze długo go reanimowali - informuje Agnieszka Zelek, rzeczniczka prasowa Szpitala Specjalistycznego im. Jędrzeja Śniadeckiego w Nowym Sączu.

Podczas reanimacji dwudziestolatek zmarł.

Jest śledztwo w sprawie nieumyślnej śmierci
Dlaczego Daniel wszedł na drzewo? Czemu z niego spadł? Na te pytania policjanci oraz technicy kryminalistyki, którzy pracowali pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Muszynie, szukali odpowiedzi na miejscu zdarzenia.

- Ze wstępnych ustaleń wynika, że to był nieszczęśliwy wypadek - mówi Anna Walczewska z Komendy Miejskiej Policji w Nowym Sączu. Sprawę przejęła już prokuratura.

Na razie prokurator informuje, że przyczyna śmierci 20-latka z Tylicza jest nieznana.

- Zleciliśmy przeprowadzenie sekcji zwłok w Zakładzie Medycyny Sądowej w Krakowie, lecz nie mamy jeszcze jej wstępnych wyników - mówi Aleksandra Noga, prokurator rejonowy w Muszynie.

Ze względu na to, że do tragicznego w skutkach zdarzenia doszło podczas imprezy z udziałem wielu osób, wszczęte zostało śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci Daniela. To standardowa procedura, bo najbardziej prawdopodobny scenariusz zdarzenia, to po prostu upadek z dużej wysokości w wyniku utraty równowagi.

Wdrapał się na drzewo, z powodu zakładu?
Nieoficjalnie wiadomo, że Daniel miał wejść na drzewo dla zabawy. Miał założyć się ze znajomymi, że uda mu się wdrapać na dużą wysokość. Niestety, nieszczęśliwie stracił równowagę i runął w dół.

- Na razie nie mogę potwierdzić tych doniesień. Oficjalnie nic na temat ewentualnego zakładu nie wiemy - zaznacza prokurator Aleksandra Noga.

- Mamy ustalonych kilku świadków tego zdarzenia, teraz będziemy ich przesłuchiwać - dodaje. Śledczy liczą na to, że zeznania uczestników wieczornego grillowania nad Popradem wyjaśnią wszystkie okoliczności śmiertelnego wypadku.

Tragedia wstrząsnęła wsią. Żałują Daniela
Sołtys Tadeusz Jarzębak słyszał plotki o zakładzie.

- Przecież to młodzi ludzie, w takim wieku różne głupoty przychodzą do głowy - zaznacza sołtys Tylicza. - Szkoda. Tak nagła i niespodziewana śmierć Daniela to tragedia. Przeżywa ją nie tylko jego rodzina, ale nasza cała wieś - dodaje.

Tadeusz Jarzębak zaznacza, że dobrze znał ofiarę wypadku. Daniel chodził w gimnazjum do jednej klasy z jego synem.

- To był uczciwy i spokojny chłopak. Nigdy nie sprawiał kłopotów, nie miał problemów z prawem - wzdycha sołtys. - Na samą myśl o tym, co przeżywają jego rodzice i rodzeństwo człowiekowi przykro się robi. Daniel pochodzi ze spokojnej wielodzietnej rodziny - opowiada.

Śmierć 20-latka to drugie tragiczne zdarzenie, do którego doszło w ciągu kilku ostatnich dni w rejonie uzdrowisk.
W Boże Ciało 28-letnia sądeczanka wsiadła do swojej toyoty i pojechała do lasu pod Tyliczem, by zakończyć swoje życie. Zostawiła list, w którym napisała, co zamierza i gdzie jej należy szukać. Rodzina i służby ratownicze nie zdążyły jej uratować.

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto