Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Trzeci dzień akcji ratunkowej, gaz w odwiercie wciąż płonie [ZDJĘCIA]

Halina Gajda
Gaz, który wydobywa się z nieczynnego odwiertu w Sękowej wciąż płonie, choć już nie tak intensywnie. Zrobiło się tam zapadlisko. Na miejsce został przywieziony zbiornik, który będzie swego rodzaju zabezpieczeniem trwającej akcji ratunkowej.

Co najmniej setka strażaków, ratownicy górniczy, służby ochrony środowiska, gazownicy wzięła do tej pory udział w akcji związanej z wypływem ropy z nieczynnego od lat odwiertu w Sękowej. Razem z ropą zaczął ulatniać się też gaz. Zapadła więc decyzja, że dla bezpieczeństwa konieczne jest jego kontrolowane spalenie. Ogień płonął tam od Wielkiej Soboty, od godz. 18. Słup ognia sięgał chwilami 5-8 metrów. Dzisiaj nie jest już tak intensywny, chwilami przygasa nawet całkiem, ale ze względu na stężenie metanu, jest wzniecany na nowo.

Na miejsce został przywieziony wielki zbiornik.
- Będzie wykorzystany jako zabezpieczenia akcji ratowniczej - powiedział nam Erwin Szwast, dyrektor eksploatacji złóż Oddziału PGNiG w Sanoku. - Może być wykorzystany również w przyszłości, gdy podejmować będziemy decyzję, co robimy, gdy gaz się wypali - dodaje.
Jak zauważa, energia gazu wprawdzie słabnie, ale trudno określić dokładnie, kiedy przestanie się palić.

Mieszkańcy Sękowej, którzy od soboty przyglądają się temu, co się dzieje, nie są specjalnie zdziwieni. Jak mówią, cały niemal wieś przed laty usiana była mniejszymi czy większymi kopankami. Na działce, na której doszło do wycieku, jeszcze do połowy lat dziewięćdziesiątych minionego wieku, stał tak zwany trojak, pracowały pompy. Po tym, jak zakończyła się eksploatacja, ziemia była tam normalnie uprawiana. Siane było zboże, sadzone ziemniaki. Z czasem wszyscy zapomnieli o przeszłości, aż do minionej soboty.
- To najprawdopodobniej odwiert Franciszek I. Powstał pod koniec XIX wieku, a zlikwidowany został pod koniec XX wieku – dowiedzieliśmy się od dyrektora Szwasta.

Wypływowi gazu towarzyszy wypływ tak zwanego płynu złożowego. To nic innego jak woda ze śladowymi ilościami ropy naftowej.
- Od sobotniego południa wypłynęło około 50 metrów sześciennych mieszaniny – mówi nam Dariusz Surmacz, oficer prasowy KP PSP w Gorlicach.
Mieszanina zbiera się w ziemny dole, jest na bieżąco wypompowywana. Trzeba ją będzie zneutralizować, czym zajmą się specjalistyczne służby.

FLESZ - Katastrofa klimatyczna coraz bliżej. Polska ugotuje się w skwarze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Trzeci dzień akcji ratunkowej, gaz w odwiercie wciąż płonie [ZDJĘCIA] - Gazeta Krakowska

Wróć na gorlice.naszemiasto.pl Nasze Miasto