Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tlenek węgla mógł być przyczyną śmierci 60-latka z Biecza

Halina Gajda
W tym roku strażacy 19 razy wyjeżdżali do przeprowadzenia pomiaru stężenia tlenku węgla
W tym roku strażacy 19 razy wyjeżdżali do przeprowadzenia pomiaru stężenia tlenku węgla fot. ilustracyjna/archiwum polska press
Wiele wskazuje na to, że niestety mamy pierwszą ofiarę tlenku węgla w tym sezonie. Sześćdziesięcioletni mieszkaniec Biecza został znaleziony w swoim domu. Ratownicy, którzy dotarli na miejsce, stwierdzili zgon. Dom był ogrzewany piecykami gazowymi. Feralnego dnia działały.

Nie można wykluczyć, że 60-letni mieszkaniec Biecza, znaleziony w jednym z domów przy ulicy Kazimierza Wielkiego, zmarł na skutek zatrucia tlenkiem węgla.

- To ostatecznie potwierdzi wynik badania krwi na obecność hemoglobiny tlenkowęglowej - mówi Tadeusz Cebo, szef gorlickiej prokuratury.

Związek, o którym mówi, to połączenie hemoglobiny z tlenkiem węgla, które jest ponad dwieście razy trwalsze od połączenia tlenu z hemoglobiną.

- Na ostatecznie wnioski z sekcji trzeba będzie poczekać kilka tygodni - dodaje Tadeusz Cebo.

Ratowników zawiadomił jeden z członków rodziny. W wiadomości podał, że wspomniany mężczyzna zasłabł i nie ma z nim żadnego kontaktu. Na miejsce przyjechało pogotowie ratunkowe.

- Od razu sprawdzili stężenie tlenku węgla. Ich urządzenia wykazały 48 ppm - relacjonuje Dariusz Surmacz, oficer prasowy KP PSP w Gorlicach.

Gdy chwilę później na miejsce dotarła straż pożarna i jeszcze raz dokonała pomiaru - czujnik pokazał wartość zerową. Surmacz wyjaśnia tu, że akcja ratunkowa zaczęła się natychmiast po przybyciu ratowników. Wystarczyło, że pootwierali drzwi czy okna i poziom czadu spadł.

Śmierć może nadejść nagle, często we śnie

Wiadomo, że w domu paliły się piecyki gazowe. Gdy tylko służby przybyły na miejsce, zostały one wyłączone. - Wstępnie jako przypuszczalną przyczynę zgonu uznano niedrożną instalację wentylacyjną - podaje na koniec rzecznik.

Tomasz Płatek, internista z gorlickiego szpitala mówi wprost: - Podczas kontaktu z tlenkiem węgla dochodzi do niedotlenienia mózgu, człowiek zasypia i zdarza się, że już się nie budzi - dodaje.

Szybkość procesu jest uzależniona od stężenia czadu w powietrzu. Im więcej - tym reakcja organizmu jest gwałtowniejsza.
- W efekcie działania czadu w pierwszej kolejności uszkodzeniu ulegają narządy najbardziej wrażliwe na niedotlenienie, czyli układ krążenia i ośrodkowy układ nerwowy - wyjaśnia.

W cięższych zatruciach dochodzi do zaburzenia gospodarki węglowodanowej, krwawień w różnych narządach i wystąpienia rozległych obszarów martwiczych.

Nie tylko wady urządzenia, często też bezmyślność

W Gorlickiem mieliśmy już wcześniej przykłady, gdy zatrucie zakończyło się zgonem. Kilka miesięcy temu młody mężczyzna, gorliczanin, poszedł się kąpać. Z łazienki już samodzielnie nie wyszedł. Okazało się bowiem, że instalacja była niesprawna, a z pieca, który ogrzewał wodę, wydobywał się czad. - Drugi taki obrazek, który mam przed oczami, to łazienka w domu jednorodzinnym - przypomina Surmacz.

Był nowy junkers, rura odprowadzająca spaliny do komina. - Wszystko wydawało się piękne, poza tym, że kratka wentylacyjna była zatkana kartką papieru i dla szczelności, dodatkowo obklejona taśmą - dodaje.

Na efekty nie trzeba było długo czekać: cudem śmierci uniknęła matka z małym dzieckiem.

KONIECZNIE SPRAWDŹ:

FLESZ: Wybory samorządowe 2018 | Jak głosować poza miejscem zamieszkania?

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Tlenek węgla mógł być przyczyną śmierci 60-latka z Biecza - Gazeta Krakowska

Wróć na gorlice.naszemiasto.pl Nasze Miasto