W niedzielę od samego rana cały powiat zapełnił się uśmiechniętymi ludźmi z puszkami. Co rusz ktoś do nich podchodził i wrzucał pieniądze. W zamian dostawał uśmiech i czerwone serduszko. Trwało finałowe granie Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Będę z orkiestrą już zawsze - mówi młoda wolontariuszka
Było kilka minut po 8 rano, gdy razem z koleżankami na ulice Gorlic wyszła Gabriela Kmon.
- Jestem wolontariuszką trzeci raz - mówi z uśmiechem, - Robię to, bo, o czym jestem przekonana, że warto pomagać. To, co robimy, nie jest niczym nadzwyczajnym. Od poświęcamy trochę czasu, a w zamian dostajemy wiele radości - dopowiada. Gabriela ma też swój bardzo prywatny powód, by nie zważając na chłód zimowego dnia krążyć po mieście z puszką. - Kilka lat temu przeszłam bardzo ciężką operację - opowiada. - Gdy wybudziłam się z narkozy, to pierwsze co zobaczyłam, to było właśnie serduszko WOŚP, naklejone na pompę infuzyjną, która tłoczyła do mojego organizmu lekarstwa - dodaje.
Po rekonwalescencji młoda dziewczyna została wolontariuszką. W niedzielę już o godzinie 11 musiała udać się do sztabu akcji, by wymienić puszkę. - Pierwsza zapełniła się błyskawicznie - relacjonuje z uśmiechem. - Jeszcze nie wiem, ile udało mi się zebrać, ale czuję, że to spora kwota - dopowiada.
Gabriela już zapowiada, że po skończeniu szkoły - jest uczennicą ekonomika, pójdzie na studia - ale nie zakończy swojego udziału w orkiestrze. Będzie wolontariuszem wszędzie tam, gdzie rzuci ją los.
Licytować można wszystko, od obiadu po...
Licytacje to stały punkt finałów. Pod młotek trafiały najprzeróżniejsze rzeczy. Może to być obiad dla dwóch osób w dobrej restauracji, voucher na usługi kosmetyczki czy talon na prawo jazdy. W Gorlicach hitem tegorocznej był dzień z Rafałem Kuklą, burmistrzem Gorlic. Trzeba było wydać na tę atrakcję 777 złotych.
- Tak naprawdę to nie spodziewałem się takiej kwoty - mówi burmistrz, nie kryjąc radością. - Chciałbym, żeby zwycięzca zobaczył, jak wygląda mój zwykły dzień pracy. Może być nawet tak, że nie będziemy mieć czasu nawet na spokojną kawę, ale jeśli będzie trochę luzu, to zaplanowałem obiad, który sam ugotuję - dodaje z uśmiechem.
Dwóch młodych chłopców licytowało z wielką radością dziecięce body z aplikacjami orkiestry. Zgodnie stwierdzili, że nie mają jeszcze dzieci, ale ten zakup to ich zdaniem świetna inwestycja na przyszłość.
Ramki na tablice rejestracyjne z logotypem orkiestry poszły za 560 złotych.
- Sprawiła mi wielką radość ta licytacja - mówi Paweł Węglarz, szczęśliwy nabywca. - Już mam plan jak je zabezpieczyć na moim samochodzie. Po prostu je przykleję bardzo silnym klejem tak, żeby nikt nie był, w stanie ich zerwać - dodaje z uśmiechem. Pan Paweł złożył też deklaracje, że może ramki przekazać, na jakiś charytatywny cel.
- Jeśli ktoś ma dobry pomysł, to proszę o kontakt - mówi. - Tu ważny jest czas, bo jak już użyję kleju, to będzie za późno - dopowiada.
W Gorlickiem orkiestra grała głośno i skutecznie
Finałowych atrakcji było mnóstwo, bo gorlicki sztab obejmował również Bobową, Szymbark i Ropicę Polską. Swójd szyab miał także Biecz.
- Oddaliśmy scenę najmłodszym - mówi Adam Urbanek, członek sztabu WOŚP w Gorlicach, a zarazem dyrektor Szkoły Podstawowej w Bobowej. - Przedszkolaki, uczniowie podstawówek z terenu gminy dali wspaniały pokaz umiejętności. Było pięknie i świątecznie - dodaje.
Bobowa wystawiła 65 wolontariuszy, którzy zebrali 40 133,34 zł, czyli o blisko 12 tys. złotych więcej niż w roku poprzednim. Z Ropicy Polskiej przywieziono 14 158,90 zł a z Szymbarku prawie 4 tysiące. W Bieczu do puszek trafiło 18 697,06 zł i 11.31 euro.
Łącznie tegoroczna zbiórka to ponad 157 tysięcy złotych (stan na poniedziałek).
Jaka będzie końcowa kwota, dowiemy się niebawem.
ZOBACZ KONIECZNIE
Transport ogromnego generatora ulicami Grudziądza
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
