Burza z gwałtownymi wyładowaniami była wyjątkowa. Ściana wody wylewającej się z chmur była nie tyle niesiona, co pchana przez wichurę. Wicher dąłł tak silnie, że łamał drzewa lub wyrywał je z korzeniami.
Na osiedlu Gołąbkowice wicher zrywał z dachów bloków mieszkalnych ciężkie, obite blachą i zabezpieczone łańcuchami, pokrywy włazów służących ekipom remontowym. Z hukiem spadały na chodniki obok bloków. Drzewo rosnące przed wejściem do wieżowca przy ul. Armii Krajowej nr 1 runęło na zaparkowane samochody. Inne duże drzewa były wyrywane z korzeniami rzucane na zieleńce. Równocześnie ulice oraz chodniki zamieniły się w rwące potoki.
Podobnie było w innych rejonach miasta. Wodno wichrowy kataklizm trwał kilkadziesiąt minut. Jego skutki okazały się straszne. Ogrom zniszczeń odsłonił dopiero świt.
Od ustania ulewy i wichury, przez całą noc i cały dzień sądeccy strażacy pracowali przy usuwaniu zniszczeń.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?