- Grałem na tym stadionie jako piłkarz w latach 50-tych z drużyną Jutrzenki Ropica. Zawsze murawa była przygotowana znakomicie. W okolicy był to najlepiej utrzymany obiekt, bo szefowie Fabryki Maszyn nie żałowali kasy na sport. Później przez wiele lat biegałem po nim jako sędzia sportowy. W sumie chyba z 50 lat. Dookoła były działki pracownicze. Świetnie działała sekcja lekkoatletyczna. Trenowała na tej bieżni, którą mamy dzisiaj. Gdzieś w latach 60-tych powstało słynne betonowe ogrodzenie - opowiada nam Zbigniew Augustyn, prezes PPN Gorlice.
Gorlicki stadion sportowy był wówczas wizytówką miasta, a na meczach pojawiały się setki osób. - Zawsze w tamtych czasach opiekował się nim gospodarz stadionu, który dbał o wszystko. W latach 70-tych wykonywano odwodnienie, a później były już tylko drobne prace. Dzisiaj nie mamy się czym za bardzo chwalić. Prędko nie dorównamy obiektowi w Bobowej. Nie wspominając o małych wioskach jak Wójtowa, gdzie są prawdziwe cacka wraz z pięknym zapleczem - dodaje Zbigniew Augustyn.
Czytaj więcej:TUTAJ
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?