Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lipinki. Spadkobiercy Byszewskich u wojewody w sprawie majątku

Halina Gajda
W dworze Byszewskich mieści się dzisiaj między innymi siedziba Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej
W dworze Byszewskich mieści się dzisiaj między innymi siedziba Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej fot. archiwum
Wszystko wskazuje na to, że i do nas dotarły echa wielkiej polityki, dotyczącej zwrotów nieruchomości. Do tej pory wydawało się, że warszawskie zawirowania wokół kamienic i ich właścicieli, to nie nasza sprawa. Tymczasem okazuje się, że nie tak do końca. Przed wojewodą małopolskim bowiem, rozpatrywany jest wniosek o zbadanie prawidłowości przejęcia nieruchomości ziemskiej Lipinki. Z wnioskiem wystąpili spadkobiercy ostatniego właściciela nieruchomości - Wacława Byszewskiego.

Lipiński dwór i park Byszewskich jest jednym z tych obiektów, które każdy choć raz widział. Położony w parku pełnym starych drzew, przeżywa swoją drugą młodość.

- Mieści się tam nasz gminny ośrodek pomocy społecznej, jest też oddział przedszkolny - nie było innego wyjścia, we dworze było miejsce, a w przedszkolu dzieci się już nam nie mieściły - mówi Czesław Rakoczy, wójt gminy. - Poza tym są tam wszelkie warsztaty, bo nasz GOPS jest bardzo prężny, są zajęcia dla dzieci, seniorów. Dwór żyje, GOPS realizuje różne projekty - dodaje.

Remont za kilka milionów unijnych złotych

Ruch, o którym mówi wójt, ma swoje podstawy - kilka dobrych milionów włożonych w remont. Kapitalny, bo z odwodnieniem, tynkami, malowaniem, piwnicami. Jak mówią budowlańcy, po całości.

- No i jeszcze park - przypomina Rakoczy. - Oczyszczone stawy z zamontowanymi pomostami, kilka tysięcy nasadzeń roślin, krzewów, nowe alejki.

Dwór stał się własnością gminy w 1992 roku, na podstawie decyzji komunalizacyjnej. Wtedy mieścił się tam m.in. ośrodek zdrowia. Było wiadomo, że chcąc korzystać z nieruchomości, remont będzie konieczny.

- Do tej pory pochłonął około trzech milionów złotych - wylicza samorządowiec. O tym, że spadkobiercy Wacława Byszewskiego złożyli wspomniany wniosek, gmina dowiedziała się z pisma od urzędu wojewódzkiego, który poprosił o dokumentację z nim związaną.

- Uznałem, że poza tym, warto się spotkać z wnioskodawcami. Do takiego doszło w kancelarii adwokackiej, która ich reprezentuje - dodaje. - Podziękowali za to, że gmina podjęła się remontu, który dał taki efekt. Nie ukrywali jednak swoich intencji - dodaje.
Gdy zaczęło się formalne postępowanie, pałeczkę przejął urząd wojewódzki. To on jest, nazwijmy to, głównym prowadzącym.
- Gmina Lipinki jest stroną niniejszego postępowania i jest zawiadamiana o podejmowanych czynnościach w sprawie - poinformowała nas dr Joanna Paździo, rzecznik prasowy wojewody małopolskiego, kierownik oddziału ds. mediów i komunikacji społecznej.

Zanim do tego doszło, wykonana została dokumentacja geodezyjna, wskazująca, jakim nieruchomościom w aktualnej ewidencji gruntów odpowiadają parcele objęte wnioskiem. Oczywistym stało się, że gmina jako właściciel zespołu dworsko-parkowego jest stroną postępowania.

Szczegółowe wyjaśnianie

Obecnie prowadzone jest postępowanie wyjaśniające. Sprawa jest skomplikowana, bo trzeba ustalić, czy nieruchomość miała charakter rolny, a jeśli tak, to w jakiej części. Gdyby okazało się jednak, że nie, trzeba sprawdzić, czy i tu prawne określenie - pozostawała w funkcjonalnej łączności z pozostałymi gruntami nieruchomości ziemskiej o charakterze rolnym.

- Wymaga to ustalenia stanu prawnego i faktycznego nieruchomości na dzień jej przejęcia na rzecz Skarbu Państwa, to znaczy 13 września 1944 r - wyjaśnia dalej rzeczniczka.

By mieć kompletny ogląd na sprawę, trzeba zgromadzić archiwalną dokumentację, geodezyjną, konserwatorską, a jeśli to okaże się konieczne - również przeprowadzenie dowodów z przesłuchania świadków i stron oraz oględzin nieruchomości.
Czesław Rakoczy do sprawy na razie podchodzi spokojnie.

- Nie mam żadnego wpływu na to, co się dzieje - mówi wprost. - Planowaliśmy kolejne inwestycje w parku, ale w tej sytuacji, nie mogę podjąć takiej decyzji, dopóki nie będzie ostatecznego rozstrzygnięcia, tym bardziej że w grę wchodziłoby skorzystanie z pieniędzy unijnych - dodaje.

Rozstrzygnięcie przed nami

Dwór Byszewskich pochodzi z 1909 roku. W czasach świetności majątek obejmował 211 hektarów lasów, 64 hektary użytków rolnych i 130 hektarów pól, na których w 1860 roku pojawiły się pierwsze kopalnie ropy naftowej. Na obecnym etapie postępowania trudno przesądzać, jakie będzie ostateczne rozstrzygnięcie odnośnie do nieruchomości składających się na zespół dworsko-parkowy.

Od decyzji wojewody małopolskiego przysługuje odwołanie do Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi i dalej skargi do sądu administracyjnego. Jeżeli rzeczywiście ostatecznie zostanie potwierdzone, że przejęcie nastąpiło z naruszeniem przepisów dekretu o przeprowadzeniu reformy rolnej, to w stosunku do nieruchomości, które gmina (i inne podmioty publiczne) nabyła nieodpłatnie (np. na podstawie decyzji komunalizacyjnej), istnieje ryzyko utraty prawa własności. Wybór sposobu zaspokojenia ewentualnego roszczenia należy do spadkobierców ostatniego właściciela nieruchomości, ale dopiero po ostatecznym i pozytywnym dla nich zakończeniu postępowania administracyjnego. Ewentualne rozliczenia poniesionych nakładów mogą być podnoszone na drodze postępowań sądowych.

KONIECZNIE SPRAWDŹ:

FLESZ: Nowe prawa na porodówkach. Mamy mogą być zaskoczone

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Lipinki. Spadkobiercy Byszewskich u wojewody w sprawie majątku - Gazeta Krakowska

Wróć na gorlice.naszemiasto.pl Nasze Miasto