Nie wiadomo jak długo 52-letni mieszkaniec Moszczenicy leżał na chodniku przy ul. Targowej. Gdy znalazła go mieszkanka wsi, leżał w kałuży krwi. Konkretnie obrażenia których doznał dotyczyły głowy. Mógł się przewrócić, albo zwyczajnie stracić przytomność i upaść, choć nie wyklucza się też, że obrażeń doznał od osób trzecich.
Wiemy, że przy kobiecie, która próbowała wezwać pomoc, zatrzymał się mężczyzna, który akurat tędy przejeżdżał do pracy.
Natychmiast sprawdził funkcje życiowe leżącego. Ten miał wyczuwalny puls, oddychał też samodzielnie, ale był nieprzytomny. Gdy pogotowie ratunkowe dotarło na miejsce mężczyzna zauważył, ze poszkodowany traci oddech. Zaczęła się reanimacja - najpierw w karetce pogotowia, potem już w szpitalu. Mimo wysiłku ratowników mężczyzna zmarł.
Na miejscu pracowała grupa dochodzeniowo-śledcza z Komendy Powiatowej Policji w Gorlicach, która wyjaśnia okoliczności zdarzenia.
ZOBACZ KONIECZNIE:
WIDEO: Pierwsza pomoc. Kiedy i jak używać defibrylatora?
Autor: Dzień Dobry TVN, x-news
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?