Progami zainteresował się Zygmunt Fryczek, radny powiatu gorlickiego. Dotarło do niego pismo mieszkańców, którzy są przeciwni takiej instalacji na drodze. Domagają się jej likwidacji.
- Powód mojego zainteresowania jest dwojaki - mówi Zygmunt Fryczek. - Pierwszy to oczywiście pismo mieszkańców, które potraktowałem jak polecenie. Drugi to moje doświadczenie z czasów, gdy pracowałem w Stróżach, w fundacji zajmującej się niepełnosprawnymi. Wtedy chcieliśmy też instalować progi, co spotkało się ze zdecydowanym protestem mieszkańców. Zrezygnowaliśmy z tego, wybierając lepsze moim zdaniem rozwiązanie - dodaje.
To rozwiązanie to oznakowanie drogi i zainteresowanie policji kierowcami, którzy łamią przepisy. - Progi są uciążliwe i tak naprawdę nie dają gwarancji bezpieczeństwa - ocenia radny.
Progi są od roku, chcieli ich mieszkańcy
Rafał Janik, mieszkaniec Moszczenicy z opinią radnego się nie zgadza. Progi zainstalowali sami mieszkańcy, oczywiście w porozumieniu z gminą. Miały sprawić, że będzie bezpieczniej. - Te progi funkcjonują tu już prawie rok - mówi Rafał Janik, mieszkaniec Moszczenicy. - Droga jest wąska i bez poboczy. Od kiedy mamy tu asfalt to nasilenie ruchu jest bardzo duże- dodaje.
Wtórują mu inni mieszkańcy. Wszyscy twierdzą, że progi spełniają swoją funkcję - kierowcy ściągają nogę z gazu.
Pomysłem demontażu zaskoczona jest też policja.
- Nigdy wcześniej nie spotkałem się z taką inicjatywą - mówi Grzegorz Szczepanek, rzecznik prasowy KPP w Gorlicach. - Oczywiście progi muszą spełniać wszelkie przepisy, ale to do zarządcy drogi należy ostateczna decyzja, gdzie i czy w ogóle je umieści. My mamy w takich przypadkach jedynie głos doradczy - dodaje.
Policjant podkreśla też, że w takich przypadkach najważniejszy jest zdrowy rozsadek.
Komisja w terenie, ale bez udziału przeciwników
Po interpelacji radnego Fryczka starosta powołał komisję, która na miejscu miała sprawdzić, jak bardzo niebezpieczne są te progi. Byli w niej naczelnik wydziału komunikacji i przedstawiciel policji. Zabrakło jednak potencjalnych przeciwników, nie było też radnego. - Dla mnie sprawa jest oczywista - mówi Jerzy Wałęga, wójt gminy Moszczenica. - Wszyscy wiemy, że w konfrontacji z samochodem pieszy zawsze będzie na straconej pozycji. Każda forma zagwarantowania mu bezpieczeństwa jest moim zdaniem pożądana. To była właśnie podstawa mojej pozytywnej decyzji dotyczącej zainstalowania tych progów - dodaje.
Wójt podkreśla też, że nikt z przeciwników progów nie kontaktował się z urzędem. Pod pismem, które przekazało mu starostwo, nie znalazły się podpisy mieszkańców przeciwnych progom. - Każde oznakowanie na drodze musi być zgodne z projektem - mówi Stanisław Zieliński, naczelnik wydział komunikacji i dróg starostwa. - Gmina musi mieć odpowiedni projekt organizacji ruchu. W tej chwili ustalamy czy taki istnieje - dodaje.
W gminie czekają teraz na wynik pracy komisji i zgodnie z jej zaleceniami dostosują organizację ruchu.
- Jestem na to przygotowany - mówi wójt. - Jeszcze raz podkreślę, że dla mnie najważniejsze jest bezpieczeństwo mieszkańców. Wcześniej droga była żwirowa, a od kiedy jest asfalt, to ruch się zdecydowanie zwiększył, a nie wszyscy stosują się do ograniczeń prędkości - podkreśla.
ZOBACZ KONIECZNIE:
FLESZ: Letnie upały - jak reagować w razie udaru słonecznego?
Źródło: vivi24
Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?