Nie spodziewaliśmy się takiego wyniku. Cieszy świadomość tego, że poświęcenie kilku minut na wypełnienie ankiety i oddanie niewielkiej ilości krwi może komuś uratować życie. Być może pośród tych, którzy zarejestrowali się przez te dwa dni jest genetyczny bliźniak Kingi.
Zaczęło się w sobotę rano - strażacy ochotnicy z Kobylanki uwijali się przy przygotowaniu sali tak, by wszystkim rejestrującym się zapewnić jak najlepsze warunki. Przyznamy się, że byliśmy pełni obaw o frekwencję: bo sobota na wsi to dzień wypełniony pracą, pogoda też była nienajlepsza. Obawy szybko się rozwiały, bowiem na długo przed godziną 10 w korytarzu pojawił się spory tłum: młodzi, trochę starsi, łączył ich wspólny mianownik: chcemy pomóc, tak trzeba, to nic nie kosztuje, a można komuś uratować życie. Przez pierwsze 45 minut zarejestrowały się 24 osoby!!!
W sumie w Kobylance było ich 73, gównie mieszkańców tejże miejscowości, sąsiednich Dominikowic, ale byli także z Owczar i Bobowej. Przyszli znajomi Kingi, przyjaciele, sąsiedzi, strażacy z OSP w Kobylance i Dominikowicach. Na fotel przed przemiłymi paniami pielęgniarkami Katarzyną Michalik-Rotko i Jolantą Dobek z Niepublicznego Zakładu Podstawowej Opieki Zdrowotnej Umamed w Gorlicach bez mrugnięcia okiem usiadł Antoni Szurek z OSP w Kobylance, a niedługo po nim Monika Przybyłowicz z Dominikowic. - Znamy się z Kingą z Ochotniczej Straży Pożarnej, a jestem tutaj, bo myślę, że to ważne - mówiła.
Otuchy tym, którzy nie przepadają za igłą i strzykawką dodawali dwaj pielęgniarze, a mianowicie Kamil Pecyna oraz Jan Smołkowicz, obaj na co dzień pracujący w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym. Panowie byli prawdziwymi mistrzami w odwracaniu uwagi: dowcipkowali, komentowali, żartowali tak, że zanim ktokolwiek zorientował się o co chodzi - było po sprawie.
Na akcję przyszła gorliczanka Lidia Morawska z mężem. Pracuje w służbie zdrowia, z cierpieniem i chorobą ma kontakt na co dzień. Decyzję uzasadniała, jak wszyscy. - Namówiła mnie siostra, przyszłam bo uważam, że to ważne - podkreślała.
O tym, jak ważne jest, by bazy były możliwie najliczniejsze, świadczą statystki DKMS. Tylko w tym roku 69 spośród zarejestrowanych w bazie DKMS zostało rzeczywistymi dawcami. Oznacza to tyle, że 69 osób dostało szansę za wyzdrowienie, na drugie życie.
Procent dla Kingi
Kinga jest pod opieką Funduszu Pomocy Dzieciom i Młodzieży. Chętni mogą przekazać jeden procent podatku na konto o numerze 66 1240 1587 1111 0010 0481 7698, KRS 0000222393 z dopiskiem: "dla Kingi Zawadowicz"
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?